Znikną tereny rolne w miastach
Właściciele gruntów rolnych w miastach będą mogli w przyszłości na nich budować, a nie, jak obecnie, uprawiać pietruszkę - informuje Rzeczpospolita w dodatku Nieruchomości.
Prawie połowa gruntów miejskich to rolne, w Gdańsku stanowią one 38 proc. obszaru miasta, w Warszawie - 29 proc., a w Poznaniu -34 proc. Obecnie właściciel takiego gruntu ma związane ręce i nie może na nim budować, dopóki w miejscowym planie nie zostanie przeznaczony pod budownictwo. Zasadę tę ma zmienić nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. We wtorek przyjął ją rząd.
Przyjęty przez rząd projekt nowelizacji przewiduje, że władze miast nie będą musiały przed uchwaleniem planu zabiegać o zgodę na odrolnienie.
Nadal jednak inwestor będzie musiał wnosić opłaty za wyłączenie danego terenu spod produkcji rolnej. Ich wysokość ustala starosta na podstawie ustawy o ochronie gruntów rolnych. Im lepsza klasa gruntu, tym wyższe. Jeden hektar gruntu pierwszej klasy to obecnie ok. 300 tys. zł opłaty. Pieniądze idą na Fundusz Ochrony Gruntów Rolnych. Dopiero po wniesieniu tej opłaty można zmienić status gruntu w ewidencji gruntów rolnych i budynków.
Rzeczpospolita,
Kontakt:
Kamila Branecka
Dyrektor ds. Sprzedaży i Najmu